poniedziałek, 6 września 2010

PIERWSZY DZIEŃ

Było kolorowo i zabawowo; poznawaliśmy nowe koleżanki i kolegów, którzy będą chodzić do przedszkola dopiero pierwszy rok; próbowaliśmy zrobić sobie pierwsze wspólne zdjęcie, ale nad odpowiednim ustawieniem się do fotografii będziemy musieli jeszcze popracować... ;-) Było też kilka zabawnych uwag z ust nowych przedszkolaków - bezcenne!

Misiowe anegdoty

Jeden z chłopców próbował zdjąć z tablicy planszę. Kiedy tłumaczyłam mu, że nie może tego zrobić, rzucił w tablicę klockiem. Obserwujący to zdarzenie Nikodem, zawołał: Ty, uważaj, bo rozwalisz nam cały ten przedszkol!

Pierwszy dzień jest trudny - wiemy to wszyscy. Niektórzy mieli większe skłonności do łez "wzruszenia" niż inni, chociaż bardzo się starali wytrzymać jak najdłużej... Kiedy w oczach Tomusia pojawiły się łzy, starałam się go pocieszyć mówiąc, że przecież jest taki dzielny, że wspaniale się będziemy bawić itd. Na co chłopiec zarzucił mi ręce na szyję i powiedział: Wiem, ale ja się muszę tak trochę wyżalić... Dodam, że od tej chwili już do końca pobytu nie uronił ani jednej łezki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz